Kiedy lęk paraliżuje
Kiedy lęk paraliżuje Śniło mi się dzisiaj, że jestem w jakimś obozie z rodziną i nie mogę z niego wyjść... Ja - dorosły człowiek, który potrafi poradzić sobie z wieloma emocjami. Mam w sobie dużo napięcia. Dlaczego Ci o tym opowiadam? "Mamo, tato... ja słyszę i widzę, i boję się tego wszystkiego." Nie tylko my jesteśmy przerażeni sytuacją. Dlatego: Nie pokazuję dziecku tego, czego może nie udźwignąć. Obrazy w głowie zostają na długo. Unikam rozmów, które są przepełnione lękiem. Szczególnie telefonów, bo wtedy wydaje się, że dzieci nie słuchają, a słuchają! Nie karmię swojego lęku, kiedy jestem z dziećmi. Rozmawiam i odpowiadam na ich pytania ze spokojem. Przytulam często, bo napięcie jest w całym ciele. Włączamy się w pomoc potrzebującym, bo to możemy zrobić. Wszyscy jesteśmy świadkami dramatu wojny. Dzieci też. Nie da się udawać, że jest fajnie i nic się nie dzieje. Możesz powiedzieć, że to jest bardzo trudny czas. Dorośli robią wszystko, co w ich pomocy, żeby to jak najsz