Śniło mi się dzisiaj, że jestem w jakimś obozie z rodziną i nie mogę z niego wyjść... Ja - dorosły człowiek, który potrafi poradzić sobie z wieloma emocjami. Mam w sobie dużo napięcia. Dlaczego Ci o tym opowiadam? "Mamo, tato... ja słyszę i widzę, i boję się tego wszystkiego." Nie tylko my jesteśmy przerażeni sytuacją. Dlatego: - Nie pokazuję dziecku tego, czego może nie udźwignąć.
- Obrazy w głowie zostają na długo.
- Unikam rozmów, które są przepełnione lękiem. Szczególnie telefonów, bo wtedy wydaje się, że dzieci nie słuchają, a słuchają!
- Nie karmię swojego lęku, kiedy jestem z dziećmi.
- Rozmawiam i odpowiadam na ich pytania ze spokojem.
- Przytulam często, bo napięcie jest w całym ciele.
- Włączamy się w pomoc potrzebującym, bo to możemy zrobić.
Wszyscy jesteśmy świadkami dramatu wojny. Dzieci też. Nie da się udawać, że jest fajnie i nic się nie dzieje. Możesz powiedzieć, że to jest bardzo trudny czas. Dorośli robią wszystko, co w ich pomocy, żeby to jak najszybciej zmienić. Dzieci widzą moje napięcie i nie rozumieją tego, co się dzieje, ale zaczynają się bać - widzą mój lęk. Potrzebujemy spokojnych rodziców, którzy nie wpadają w panikę z powodu wojny. Uwaga! Nasze dzieci potrzebują dorosłych, którzy mimo tego trudu stoją mocno na nogach. Potrafią mimo tej tragedii dalej bawić się z dzieckiem. Śmiać się i skakać. Pamiętaj, że dzieci bawią się właśnie po to, żeby poczuć się lepiej. To jest ich sposób na regulowanie emocji. Mimo tego ogromnego napięcia, zadbaj o siebie i dziecko. Wyłącz czasem telefon i wyjdź z dzieckiem na spacer. Nie zapominam o tej tragedii i jednocześnie już teraz dbam o to, by mieć siły dla siebie, dla dzieci i dla tych, którzy potrzebują mojego wsparcia.
Jeśli chcesz wiedzieć jak działa lęk dziecka? WIęcej w tym temacie znajdziesz w moim kursie o zabawie. W module o lęku. Konkretne wskazówki i strategie. To naprawdę dobry kurs. Polecam. https://akademia.magdasabik.pl/produkt/w-nurcie-rodzicielstwa-przez-zabawe/
|
Komentarze
Prześlij komentarz