Edukacja Domowa - czy Staś siedzi w domu?

 


Ktoś mnie ostatnio zapytał

- jak tam Staś?

- Ano dobrze.

- Do jakiej szkoły chodzi?

- Jest w ED / Edukacja Domowa/

- aaa, czyli siedzi w domu...



Kilka dni wcześniej ktoś inny powiedział:

- no mów, co chcesz, ale w szkole dzieci uczą się więcej niż te w ED...

Jakoś mnie to dotknęło i pomyślałam, że się z Wami podzielę moją skromną refleksją.

Nasze dzieci chodziły i do szkoły prywatnej (to było bardzo trudne doświadczenie wyścigu i presji) i do tzw zwykłej rejonowej podstawówki i były też w ED.

Teraz córka studiuje, a starszy syn uczy się w LO Montessori, a Staś jest w ED od roku a Anna jest w cudownym przedszkolu.

To tak w skrócie i gwoli wyjaśnienia, dlaczego zabieram głos w tej sprawie.

Jak zwykle nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, co jest lepsze, bo każde dziecko jest inne.

Jednak Staś zdecydowanie nie siedzi w domu, jak zasugerowała moja koleżanka.

Uśmiecham się, kiedy o tym myślę, bo kiedy wjechałam dziś do domu, mój syn przemknął obok krzycząc, że robi łuk.

Nie siedzi w domu.

Jest w ruchu i to był ten powód dla którego przenieśliśmy go na ED. On nie chce siedzieć i patrzeć, on jest w ruchu, jest w działaniu.

Jeśli siedzi to znaczy, że jest bardzo pochłonięty czymś.

Interesuje się wszystkim co go otacza i mam wrażenie, a nawet pewność, że jego mózg pracuje na najwyższych obrotach. Czasem zadaje pytania, na które nikt z nas nie zna odpowiedzi. Jeśli na coś narzeka, to na to, że dzień jest za krótki i znowu tak szybko mu minął.

Czy nasz syn jest wyjątkowy, czy niezwykle utalentowany?



Jest zwyczajnym dzieciakiem, który ma więcej czasu na myślenie. Dzieciakiem, który ma mocno ograniczony dostęp do ekranów. Dzieciakiem, który ma radość z uczenia się nowych rzeczy.



Czy szkoła uczy więcej? Z pewnością tak. Tylko czego ? Czego uczy szkoła? Jakich umiejętności uczy?

Czy to znaczy, że szkoła jest złym podejściem a ED dobrym?

I znowu, nie ma prostych odpowiedzi. Bo Antek kocha szkołę i cieszy się, że do niej chodzi. A Staś potrzebował po trzech latach szkoły odzyskać wiarę, że uczenie się jest fajne, że on potrafi się uczyć.



Myślę sobie o edukacji domowej, że to niezwykle wymagająca droga i jednocześnie wiem, że są takie dzieciaki, które po prostu potrzebują uczyć się inaczej.

Myślę sobie, że zachwycam się moimi dziećmi, bo nie odrabiam z nimi żadnych zadań domowych. Bo ten nasz wspólny czas jest czasem wolnym od presji klasówek i sprawdzianów.

Czy polecam ED ? Tak polecam, ale dla tych dzieci , które tego potrzebują i tych rodziców, którzy podejmują decyzję, że będą bardziej z dziećmi. Bo bez tego się nie da.



Chciałabym, żeby szkoła się zmieniła i wierzę, że tak będzie, ale ten proces jest powolny. A moje dzieci żyją teraz, w tym czasie i nie mogłam już czekać.

Jestem pewna, że niektórzy z Was mają świetne szkoły i wiem, że wiele dzieciaków marnuje swój czas nudząc się przed kolejnymi zdalnymi lekcjami o niczym.

Czasem myślę, że nie potrzeba wiele. Można by zacząć od zakazu prac domowych :) ale już słyszę Wasze protesty. No właśnie.

Dlatego cieszę się, że Staś jest w ED.

Uwierzcie mi, dzieci w ED też się uczą i to naprawdę niemało :)

 


Dlaczego ja to w ogóle piszę. Może dlatego, żeby trochę poszerzyć to spojrzenie na edukację domową.

Jakoś mocno przekonuje mnie myśl, że życie daje nam całą masę lekcji, tylko my nie umiemy się uczyć.

Chciałabym, żeby moje dzieci uczyły się





 

Komentarze

Popularne posty