Przestań wreszcie robić to co nie działa...spróbuj inaczej

 Witaj! :)


Wakacje jak to wakacje. Jakoś te dzieci trzeba ogarnąć. Niektóre kochają wyjeżdżać, inne wręcz przeciwnie. Dla nich pewnie dobrym rozwiązaniem są półkolonie jako krok zbliżający do wyjazdów w przyszłości.

Bywa też tak, że się odwiedzamy i dzieci bawią się razem... albo się nie bawią...

No i właśnie mam dziś dla Ciebie taką refleksję.

Często w takich sytuacjach wpadamy między dzieci i pytamy:  KTO ZACZĄŁ? DLACZEGO TAK SIĘ ZACHOWUJESZ?

Pisałam już wiele razy, o pytaniach, które nie prowadzą do rozwiązania, ale dziś chcę zaproponować jeszcze jeden pomysł na takie sytuacje.


Wczoraj spotkaliśmy się z przyjaciółmi i bardzo chcieliśmy spokojnie wypić kawę, ale co chwilę ktoś przybiegał z krzykiem, że ...Ania... coś tam.

Zero przyjemności z kawy, kiedy człowiek nie może jej wypić w spokoju. Rozważałam chwilę, czy się nie schować gdzieś z tą kawą i może jak mnie nie znajdą, to przestaną tak przybiegać.

Najpierw moja wrodzona czujność kazała mi sprawdzać, kogo bije moje dziecko i kogo trzeba ratować?

Potem pomyślałam: PRZESTAŃ WRESZCIE ROBIĆ COŚ, CO NIE DZIAŁA!


Bo, że nie działa, to wiem dobrze.

ZRÓB COŚ INNEGO

Odstawiłam kawę (nie bez żalu, ale z nadzieją, że wrócę do niej) poszłam do dzieci i włączyłam się w ich zabawę.

Zabawa z dziećmi nie jest czymś, co dorośli lubią najbardziej, ale taka strategia przynosi korzyści długofalowo. WARTO SPRÓBOWAĆ. 

Z teatralnym zaangażowaniem wrzucałam poduszki na podwieszoną przy suficie platformę, strzelałam z pistoletu do rybek narysowanych na ścianie, puszczałam autka po torze, na koniec strzelałam gole na boisku przed domem.

Nie próbowałam godzić dzieci, nie mówiłam im, jak mnie wkurza, że nie potrafią się ładnie bawić razem.

Po prostu zaczęłam się bawić. Nie musiałam czekać długo. Za chwilę usłyszałam nieśmiałe: mogę ja też tak?

Jasne, że możesz, spróbuj, a może chcesz ..., ale poczekaj, najpierw ja.

Trochę jak Tomek Sawyer i malowanie płotu.

Po konflikcie nie było śladu. Oczywiście nie na zawsze, ale coś się wydarzyło. Coś się zmieniło.

Przestałam słyszeć: bo ona nam zabiera! Bo ona nas bije. Zmieniło się.

Kiedy coś się dzieje między dziećmi, każda nasza interwencja w kierunku wyjaśnienia sytuacji, raczej nie pomaga, bo jest odbierana jak stawanie po czyjejś stronie i tak naprawdę konflikt się zaostrza. Być może przechodzi w stan konfliktu ukrytego albo wzajemnej niechęci.

Jeśli wchodzę jako trzecia albo kolejna osoba do zabawy, to zmieniam cały układ. Jeśli tylko uda mi się ugryźć w język i nie wygłosić żadnej mowy, to wygrywam.


Potrzebowali jednak mojej małej interwencji i to nie takiej, po którą z racji bycia dorosłym sięgam zbyt często, a takiej, która jest trochę trudniejsza, ale jakże skuteczna.

A kawa?


Wypiłam spokojnie, bo przez dłuższy czas nikt już nie przybiegł :)

A kawa i rozmowy z dorosłymi to moja energia do życia. To jest ważne, nie odpuszczę tej kawy. Wypiję nawet zimną. 

JEŚLI ROBISZ COŚ, CO NIE DZIAŁA, PO PROSTU PRZESTAŃ TO ROBIĆ. Bo skoro nie działa to...

ZRÓB COŚ INNEGO.

Tak naprawdę ta myśl dotyczy nie tylko sytuacji z dziećmi, ale wszelkich innych obszarów naszego życia. Sprawdź, co takiego powtarzasz, mimo że widzisz, że nie działa?

Ja mam trochę takich pomysłów. Teraz szukam co z tym zrobić, ale to już inna opowieść.

Teraz planuję włączyć dziecku bajkę i wypić spokojnie kawę. Tak też czasem robię ;) i wcale nie czuję się złą matką. 


Trzymaj się ciepło i do kolejnego poniedziałku.



Magda




Komentarze

Popularne posty