dlaczego dorośli straszą dzieci?

Tak trudno nam wejść w skórę dziecka i poczuć to co ono może czuć.  A szkoda.

Wizyta u okulisty. Dziecko nie widzi na tablicy, coś się dzieje trzeba skonsultować. Co mówi pani okulistka do wystraszonego dzieciaka, albo raczej do matki. Tak jakby dzieci były głuche i nie słyszały tego co mówią dorośli. DZIECI SŁYSZĄ!!!
i co usłyszało (przy okazji) to dziecko: "no tak jest to wada wzroku pewnie po rodzicu zwykle tak jest teraz będzie już tylko gorzej i NIC się nie da zrobić, choćby pani nie wiem co robiła to i tak będzie tylko gorzej bo tak jest zawsze wzrok się pogorszy na pewno jeszcze".

....

u optyka:

"nie warto inwestować w dobre szkła w tym wieku bo na pewno wada się pogłębi i trzeba będzie zmieniać...wie pani oko rośnie i wada coraz większa..." a teraz pan zwraca się do dziecka: "i popatrz tak już będzie całe życie będziesz miała czerwony nos tak jak ja (pan zdejmuje swoje okulary i demonstruje swój czerwony ślad na nosie...)... i będzie cię to bolało zobaczysz ale tak już jest..."

co myśli sobie dziecko : "Boże będę miała coraz gorszy wzrok, może w ogóle przestanę widzieć, będę nosiła brzydkie okulary bo nie warto... nic nie da się zrobić, życie to koszmar...chce mi się wyć"

u innego optyka:

"wybierz sobie ładne oprawki, trzeba się w nich dobrze czuć"
"masz taką twarz, że ładnie ci w okularach, nie wszyscy tak mają"
"wiesz wada może się zmieniać i pewnie okularki też sobie zmienisz za jakiś czas, wtedy może wybierzesz takie szalone jak te :) a teraz może jednak  jakieś stonowane? skoro to twoje pierwsze okulary? ale oczywiście najważniejsze żebyś się w nich dobrze czuła, te są rzeczywiście modne , widzę ze znasz się na modzie"

powyżej pani  z salonu Mozart Optyk na ul. Mackiewicza :) Dziękuję Pani za poważne potraktowanie dziecka.

a w domu:

"popatrz tato nie ma czerwonego nosa, babcia nie ma czerwonego nosa, ten pan miał złe okulary albo nos :))"

 i nie chodzi o to by dziecko chronić przed prawdą, ale by ta prawda była rzetelna, by nie była straszeniem by była odpowiedzią, nikt nie pytał pana o czerwony nos i nikt nie miał ochoty go oglądać

no cóż

warto ćwiczyć taką umiejętność wchodzenia w skórę dziecka i zastanawiania się co ono czuje i dlaczego,

dlaczego tak się zachowuje? dlaczego się martwi co się dzieje w środku?

dziecko nie ma takiej wiedzy jak my dla niego pierwsze okulary to koniec świata, potrzebuje raczej wsparcia niż straszenia.





Komentarze

  1. tak, zobaczyć świat z perspektywy dziecka to dla jednych oczywistość ale dla wielu rzecz nie do pomyślenia i zrobienia niestety...
    P.S. bardzo sympatyczny ten blog i wartościowa strona internetowa. Zapraszam na mojego bloga, gdzie promuje dobre książki psychologiczne
    http://ksiazkapsychologiczna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kolejny wpis tak samo interesujący jak dzisiejszy

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm...mnie też denerwuje, gdy o dzieciach się mówi w trzeciej osobie przy nich, jakby ich nie było...

    OdpowiedzUsuń
  4. Po wizycie u okulisty uslyszelismy, ja i moj syn, ze ma on slaby wzrok i ze bedzie sie on pogarszal z kazdym rokiem. Moje dziecko bardzo posmutnialo. Ja rowniez, jednak nie moglam mu tego pokazac.
    Wytlumaczylam synowi, ze wcale tak nie musi byc, ze gdy bedzie nosil okulary, to z czasem wzrok mu sie poprawi, a przynajmniej sie nie pogorszy. Posluchal. Dzisiaj jest dorosly i widzi bardzo dobrze, czyta najdrobniejsze litery i to bez okularow. Okulista nie mial racji, mylil sie, a moze po prostu okulista nie powinien takich wyrokow wydawac, tym bardziej na dzieci. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty