sztuka rozmawiania

Pewnie już o tym pisałam, jednak  im starsze są nasze dzieci tym mocniej dostrzegam ten aspekt 
Czym zatem jest rozmowa?
Czy trzeba jej się uczyć, czy może jest naszą naturalną umiejętnością?
Czy warto ćwiczyć umiejętność prowadzenia konwersacji?
Sądzę, że warto.
Ćwiczyć by nie wyjść z wprawy :)  potem nie czuć się dziwnie w pokoju nastolatki bo ... o o czym tu rozmawiać i jak skoro do tej pory nasze rozmowy dotyczyły tylko wymiany informacji na temat tego Kto i co ma zrobić?
Rozmowa to coś więcej niż wymiana informacji, rozmowa ma swój temat i łączy się z wieloma innymi czynnikami.
Rozmowa zwykle toczy się wokół tematu. ,Bywa że tematów jest wiele, a czasem... trzeba ich poszukać. Dlatego dobrze iść razem do kina bo można porozmawiać o filmie. Można przeglądnąć wspólnie gazetę. Temat. Dlaczego jest potrzebny? Bo1 rozmowa dziecka z rodzicem przypomina czasem odpytywanie. Jak było w szkole? Dobrze? a stopnie jakieś były? Były? A dobre? A pani pytała? a jadłeś obiad? itd
Rozmowa? Nie wiem.
Ja też czasem jestem odpytywaczem bo tak łatwiej, kiedy się staram to zaczynam od opowiadania o swoim dniu. Czasem jestem  wieczorem w pokoju z dziećmi i jakoś tak same zaczynają mówić. Czasem przez kilka dni nie wiem co się dzieje w szkole ... i wtedy mam takie światełko w głowie: czy rozmawialiśmy?
są "zabójcy rozmów" np. telefon komórkowy, który odzywa się i przypomina sms o czymś tam, samochód i rozmowa kierowcy z dzieckiem siedzącym z tyłu (kontakt wzrokowy w lusterku :)))
pośpiech (dzieci czują), brak prawdziwego zainteresowania
są też takie "rzeczy", które pomagają np. czas (mam dla ciebie czas i nie zadzwoni mi teraz telefon), miejsce (a może zróbmy sobie przystanek w drodze ze szkoły i zjedzmy lody?), postawa dobrego słuchacza (to co mówisz jest dla mnie ważne).

Łapię się na tym, że nie jestem dobrym rozmówcą, dlatego potrzebuję ćwiczeń :)
Zbyt szybko chcę usłyszę informację, nie umiem czekać, nie daję czasu, chcę już wiedzieć i iść dalej a rozmowa potrzebuje czasu

Uczę się bo dzieci rosną i potrzebują rozmawiania, o rzeczach ważnych i nieważnych... jeśli nie będziemy z nimi rozmawiać, kto to zrobi?
Może tak piętnaście minut dziennie dla każdego osobno? Mało? Sprawdzę jak działa i na pewno powiem.

Popularne posty