prezenty prezenty prezenty...



Piszę ten post dla Was i dla siebie. Bo gorączka zakupów też mnie dopadła. Ale wiem, że to szaleństwo jest głupie. Wiem, że siła miłości, wbrew temu co głoszą reklamy, nie leży w ilości prezentów. Wiem, ale...Też mi się marzy, że ...
Nie po to jednak Pan Bóg dał człowiekowi rozum, żebyśmy się dali ogłupiać reklamom.
Dlatego
- nie będę łazić po sklepach z dziećmi
- nie będę się nakręcać :)
- upiekę pierniczki
- zrobię kalendarz adwentowy
- pójdę na roraty
- pomaluję kubki (na prezenty)

Ogłoszę, że Mikołaj przynosi niespodzianki (co roku walczę z listami do Świętego Mikołaja, bo jest to swego rodzaju lista zakupów).
A może ograniczę kategorię np. tylko filmy? albo tylko książki?  albo niech Mikołaj sam zdecyduje byle to coś zmieściło się pod poduszkę nie pod łóżko i nie gdzieś obok...
A może by tak wrócić do drobiazgów? Takie coś malutkiego? ale specjalnego?

"Kocha.. lubi.. podaruje ..." paskudna reklama, jestem tą złą matką, która słabo kocha bo nie chce kupować?

Ciągle mało, ciągle chcemy więcej i ciągle nam sie wydaje, że im więcej damy tym lepiej...
a tu... w sumie badania nawet pokazują, ze dzieci, które mają za dużo zabawek mają gorzej
ot paradoks

ale ponoć trudniej im się skupić, są mniej twórczy, gorzej współpracują, mają mniejszą wytrwałość, są mniej kreatywni bo rzadko muszą mieć pomysł (zabawki są na każdą okazję)  i w końcu rosną na ludzi, którzy myślą tylko o tym by mieć więcej... a przecież życie to coś więcej niż mieć


Popularne posty