Po co pytasz?


Zapraszam Was do refleksji w temacie pytań jakie zdajemy dzieciom. Po co je zdajemy? Dużo o tym myślę i przyglądam się sobie. Wczoraj moja najmłodsza córka pomalowała kawałek tynku naszego domu... kiedy to zobaczyłam... powiedziałam (myślę, ze krzyknęłam) CO TY ROBISZ? tak jakbym nie widziała, ze maluje. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Najgorsze nasze pytania (też mi się zdarza) są w stylu : dlaczego to zrobiłeś? Są też takie, których nie lubię i unikam jak ognia czyli KTO TO ZROBIŁ? Pytam, nie dlatego, ze chcę wiedzieć, ale dlatego, ze jak znajdę sprawcę to się z nim policzę. To pytanie uruchamia moją złość.

Wiem o tym, dlatego szukam innych pytań. Jakich? W PD mówi się "pytań pełnych ciekawości". Ja lubię myśleć, ze to są pytania, które kierują moje myślenie ku przyszłości. Patrząc na Anię malującą tynk mogłam powiedzieć: STOP potem : jak chcesz to teraz zetrzeć (pod warunkiem, że w ogóle uważa, ze trzeba to zmyć) albo : jak to teraz zmyjemy? Zamiast pytać: kto to zrobił ? Mogę zapytać: jak to naprawić? W tych pytaniach jestem z dzieckiem a problem jest przeciwnikiem. Czasem nasze pytania służą głównie ustaleniu winy i winowajcy, jesteśmy jak policjant, którego zdaniem jest ustalić sprawcę i ukarać. W domu ten styl nie działa. Chcemy nauczyć dzieci rozwiązywania problemów a nie płacenia mandatów. Dom, rodzina to zupełnie inna przestrzeń. Każdy w rodzinie musi wiedzieć, że nie jest sam ze swoimi problemami, pomagamy sobie. Dlatego pytania, które kierują uwagę na rozwiązanie uczą takich kompetencji, które służą rodzinie. Pomagamy sobie nawzajem. Nie jestem policjantem, jestem po twojej stronie. Pomogę ci jeśli tego potrzebujesz. Wierzę, że trudy, które się zdarzają są częścią życia.

Ok ale ktoś powie: dziecko ukradło mi pieniądze z portfela i co? Jeśli wiem, że to dziecko, to nie pytam głupio czy to zrobił? Bo wiem. Siadam i mówię jaka jest sytuacja i pytam jak myśli co możemy w tej sytuacji zrobić bo to jest kradzież. Do czego dziecku te pieniądze? I co dalej? Co zrobić, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła? Rozmawiamy.

Słucham swoich pytań, przyglądam się im i jestem uważna na to co się dzieje z moim dzieckiem, do czego go te pytania zapraszają, do czego prowadzą, do jakich myśli, do jakich działań?

Komentarze

Popularne posty